ludzie wiersze piszą...

Miśka:**

Siedząc na kolanach
nieskończonej tęsknoty
przesypując piasek czasu
proszę o Twój złoty
głos

jestem o włos

by na piersi złożyć
rękoma objąć
cały ten świat
przesiać go przez
serce
i zostać

Tylko z Tobą

Miśka:**

Obudziłam Się Z Ziewnięciem.
Jest Świt A Nadal Żyję.
Włączyłam Moje Radio By
Rozpocząć nowy Dzień.
Gdy Przeklęty DJ Trajkotał O Tym,
Jak Przetrwać.
Fale radiowe Przyniosły
Niesamowite Wiadomości.
Tej Nocy, Miłość Jest Rozdzielona.
Tej Nocy, Dla Wszystkich narodów.
Tej Nocy, Miłość Zarazi Cały Świat.
Niemal Do Nastepnego dnia.
Ona Jest Spadającą Gwiazdą,
Dobranoc, Dobranoc.
Ona Jest Spadającą Gwiazdą,
Żegnaj.
Tej Nocy, Miłość Jest Rozdzielona.
Tej Nocy, Dla Wszystkich narodów.
Tej Nocy, Miłość Zarazi Cały Świat.
Niemal Do następnego dnia.
Do Zobaczenia Pewnego dnia...

Miśka:**

Nie Patrz Mi W Oczy,

Bo To Mnie Zabija...

Ból, Smutek, Cierpienie...

Znam To już na Pamięć...

Przerabiam To Ciągle Na Nowo...

A Gdy Zdaje Na Piątkę,

Cieszę Się Jak Dziecko, Które

dostało ulubioną zabawke...

Ciągle podążam Za Marzeniami...

Chciałabym Byc Niezależna...

Chciałabym, By wszystko zależało Odemnie...

To Czy Zjem kanapke Z Ogórkiem czy Pomidorem...

To Czy jutro Będę Się Śmiać Czy Płakać...

To czy będę Sama Czy tez nie...

To, Czy Bedę Się Chciała Obudzić Rano Czy Nie...

Gdy Będę Chciała odpowiedzieć, odpowiem...

Gdy Nie Bedę miała Nic Do powiedzenia,

Bedę Milczeć...

A Gdy będziesz Miał O Mnie Złe Słowo,

napluję Ci W twarz...

Wtedy Będziesz Wiedział,

Że Jestem Niezależna...

Wtedy Bedziesz Wiedział, Że

To Co Sie Dzieje Z Moim Zyciem

Zależy Tylko Odemnie...

I Nikomu Nic Do Tego...

Miśka:**

Znowu płaczę
Będę silniejsza
Mówię sobie codziennie
Zostawię to wszystko za sobą
Im bardziej oddalam marzenia
Tym szybciej wracają
I kolejna noc
Kolejne łzy
Pośród snów najgorszy koszmar
Chce zapomnieć lecz sumienie nie pozwala
W każdym śnie pojawiają się wspomnienia
Moje słowa tym razem prawdziwe
A potem budzę się
Beznadziejnie nie umiem zapomnieć
Nie tak miało być
Dziś znowu te same błędy
Lecz już nie ciebie ranię

Miśka:**

Czas stanął w miejscu, zatrzymał się...Akurat w tym momęcie kiedy powinien pędzić z zawrotną prędkością...Kiedy powinien pędzić i jak wiatr przeczesać zborzę, które uprwia rolnik...Właśnie teraz kiedy jest mi źle nie ma przy mnie nikogo. Leniwie po policzku toczy się kolejna łza...Jesy czarna...Oczy zaszklone, zamglone, zapuchnięte od płaczu i pyłu...Gwiazdy świecą, dają blask tym kropelkom, które nazywamy łzami...Jedna, dróga, trzecia i kolejna...Tak w nieskończoność...Dopóki świat nie pęknie. Dopóki serce nie stanie...Jak czas...Kiedy czas staną w miejscu przestało się liczyć życie...Zaczęły się liczyć tylko łzy i cierpienie...Nie ma już tego co było...Nie ma radości, uśmiechu i okrzyków radości...Są puste spojżenia i słowa, które ranią niczym nagie ostrze brzytwy...Jeszcze raz...Kap, kap...Z ręki spływają czerwone krople...Co ja zrobiłam? Co teraz będzie? W chmurach, w gwiazdach...Tam gdzie nie dosięga nikt...Tam się zaraz znajdę...Tam zaraz będę witać moich bliskich zmarłych...Tych którym należy się słowo, gest i znicz [*] Jeszcze raz poczuć taką ulgę...Kolejna kropla czeronej cieczy opada na białą pościel...Takie to pięknę...Takie kojące...Takie straszne...Nagle huk rozlepianych powiek wiruje mi w głowie...Powietrze jakieś takie cięższe...Jeszcze tylko raz...Ten jeden...Małe pociągnięcie, które koi wszytko...Zaraz pocałuje stopy Pana...Zaraz będę obok Niego...Otwieram oczy - dobrze, że to tylko sen...[**]

Z dedykacją dla każdego kto wie jak to jest kiedy nie można nic poradzić na własny smutek. Dla wsztstkich tych, którym strugi krwi spływają po ręk, dla wszystkich tych co płaczą...I dla tych co są szczęśliwi...By nigdy nie postąpili tak jak MY...

świetny wiersz my friend:** jak to czytam to od razu płacze i dreszcze mnie przechodzą...;(

Miśka:**

Znużona wieczorem odpoczywam na matach łoża,

Drży me ciało nocą upite jak słodkim winem,

Żar pulsującej krwi zlewa sie z zapachem zachodzącego słońca.

Na noc gęstą jak miód użekającą oczy i usta...

Przytomność ucieka w nakłębione porty horyzontów zostaje sam wieczór pełen zagadek, a jednak cichy.

Serce już mi ogłuchło od ciąglego nasłuchiwania na twoje przyjście. Wiara jak anioły odchodzi w cień..

Miśka:**

Słońce Jesteś tu jeszcze?

Chyba już Zachodzisz...

Wiesz, Że Gdy Zachodzisz,

odbierasz Mi Uśmiech?

Idziesz Już Sobie i Zostawiasz Mnie Tu Samą...

Dlaczego tak Wcześnie Odchodzisz?

Chyba Jest Wcześnie Prawda?

Słońce, czy Ty wogule Wiesz

Co To Znaczy "Wcześnie" ??

Każdego dnia Gdy Zachodzisz,

Wraz Z Toba...

Zachodzi jakaś cząstka Mnie...

Miśka:**

Niezauważalna , cicha , roztargniona ,

Zawsze smutna i ku ziemi pochylona .

Była cicha by nikt jej nie dostrzegł ,

Chustą przysłonięta , aby nikt twarzy jej nie spostrzegł .

Wszystko sama robić chciała ,

Dawała radość innym sobie nie umiała .

Przez ludzi różnie była odbierana ,

Niektórzy myśleli , że jest opętana.

Zastanawiała się ona często nad swym żciem ,

Nad swą samotnością i jednym swym przeżyciem .

Historia jej jak niczym z baśni ,

Wydarzyła się naprawdę w krainie bez waśni .

Jak każdy , tak i ona miłości szukała ,

Gdy już odnalazła ze szczęścia płakała .

Miłości rodzicielskiej nigdy nie doświadczyła ,

Nie uszanowała prawdziwej , więc szybko się skończyła .

Końcówka jej życia była udręką ,

Te wszystkie wspomnienia , żale - wielką męką .

Postanowiła skończyć z tym na zawsze ,

Stwierdziła , że to będzie o wiele ciekawsze .

Wzięła garść tabletek , bo to nic nie boli ,

Zamknęła oczy i zasnęła bardzo powoli .

Widziała anioła - tak się jej zdawało ,

On zabrał jej duszę.

Miśka:**

autem koloru blue marzenia uciekają drogą na północ

słonecznym traktem wśród szumiących topoli i lip

zapachem rozgrzanego ula ulatują w niebo

cumulusowym rozsłonecznieniem ciche,

nie dogonisz ich na rowerze nie dosięgniesz

choćbyś latawcem pragnień wzbił się w przestworza

zmęczenie rozczarowaniem ściągnie na ziemię

ziarnko po ziarnku miałki piasek oczekiwań,

a jednak wznosisz na nowo co dnia sterowiec

kruchych nadziei nieśmiałych myśli pełen

odrywasz od skały porażek uparte serce

co nie chce wracać na tarczy,

a jednak pozwalasz pozielenić twojemu światu

przyblakły szmaragd znowu rozbłyśnie w promieniach

a jednak trwasz po stronie życia

sensem napełniając każdą znikającą chwilę...

Miśka:**

Opowiesz mi jak beze mnie jest
Opowiesz mi jak pamiętasz mnie
A wszystko to co miałam już
Powróci do moich snów

Uchylę drzwi do domu
Nad ranem możesz zjawić się
Ja nie śpię
I nie mów nic nikomu
W ciszy czekam na Ciebie

a ten wierszyk dedykuje panu M.. : (
szkoda że sie tak skończyło.
sory i dzięki Wink

..
gdybyś choć raz napisał i zapytał com u mnie słychać..
albo nie.. : )
nie ważne.

Miśka:**

Uchyliłam drzwi mojego serca
Choć było trudno
Zostawiłam za sobą ból i żal
Zostało czyste uczucie
Spełnienia
Obiecywałeś, że będę szczęśliwa
Teraz łzy wspominam
Z uśmiechem radości
Tulę swoje sny
W twoich ramionach
I nie boję się już samotności

Miśka:**

Chciałabym dać Ci to o czym marzysz...
lecz ty uciekasz...
idę za tobą bo wiem... wiem ze coś nas łączy..
wołam Cie,,stój''-lecz brak odpowiedzi ...
myślę, idę, przyspieszam..a ty coraz dalej..
Czemu uciekasz?..Dlaczego boisz się tego co jest miedzy nami?
wołam..myślę.?
biegnę dalej..łzy mi ciekną po policzkach..WOŁAM..a odpowiedzi żadnej.
STANĘŁAM..nie mam siły..
siedzę na środku polany i szlocham z rozpaczy...ile można czekać piec lat minęło..
a ja nadal na środku tej polany..nagle u mych stóp ..co to jest? biała lilia?
mój ulubiony kwiat!!..uniosłam wzrok.,a tu on...
Pytam się.. brak odpowiedzi..
dotknęłam jego dłoni ...?co to zimna jak lód ..
przytuliłam się..cały był zimny..
pytam co jest z tobą.. a on .
pierwsze słowa od rozstania..-,,UMARŁEM''
jak to przecież jesteś dotykam cie...?!
wiem ..tylko to chciałbym ci powiedzieć...,,kocham cie''..
łzy mi leciały jak s cebra ...on odszedł...
tylko wspomnienie mi pozostało
woń lilii
i jego ciało ...